Żal naturalny

Chyba każdy zna przypowieść Pana Jezusa o Synu Marnotrawnym (Łk 15, 11-32). W skrócie: Wziął od ojca pieniądze, przetracił, stoczył się na dno, a teraz głoduje i zazdrości najemnikom swego ojca, bo przynajmniej mają co jeść. Siedzi smutny wśród trzody chlewnej i rozmyśla...

Czy jest to żal za grzechy? Jakiś jest, ale dość prymitywny, bo powodem (motywem, pobudką) tego żalu jest sytuacja materialna: bieda i głód. Taki żal może być przeżywany także przez człowieka niewierzącego, bo wypływa z pobudek tylko naturalnych, w żaden sposób nie sięga Boga, Bóg się tu nie liczy. Za to liczy się ból, wstyd, niewygody życiowe, strach przed konsekwencjami.

Myślę, że do takiego żalu zdolne są w pewnym stopniu nawet i zwierzęta. Gdy kot chodzi po stole i dostanie za to ścierką po ogonie, to zaszywa się w jakiś kąt i przez dłuższą chwilę stamtąd nie wychodzi. Jeżeli wtedy coś przeżywa, to chyba taki właśnie żal naturalny.

Ile warta w oczach Bożych tego rodzaju żal? Niewiele. Do dobrej Spowiedzi nie wystarczy i dlatego bywa też nazywany niedostatecznym. Niczego nie zmienia tu fakt, że żal naturalny często wyciska nam gorzkie łzy z oczu i powoduje głęboki i bolesny smutek.

Złodziej został pogryziony przez psa. Inny, uciekając, złamał sobie nogę. Jeszcze inny wylądował w więzieniu. Jakiś nieco szczęśliwszy jeszcze nie został złapany, ale w swojej kryjówce przeżywa ogromny strach. Mąż odszedł od żony, a gotować nie umie i źle mu teraz na świecie. Takich przykładów można by mnożyć tysiące. W tych i podobnych sytuacjach człowiek, choć nieraz bardzo płacze, ma w sercu tylko żal naturalny, do Spowiedzi to za mało.

Żal nadnaturalny

Wróćmy do Syna Marnotrawnego. Rozmyślając, zauważył, że swoimi grzechami zlekceważył i obraził nie tylko swojego ojca, ale przede wszystkim Boga, i że powodem zaistniałego zła była zgubna decyzja odejścia od Boga. Nadal jest smutny, ale głównym powodem smutku jest teraz porzucenie Boga. Obmyślił sobie już słowa, jakimi będzie przepraszał ojca: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem”.

Zwróćmy uwagę, że w swoich myślach wzniósł się na poziom wyższy niż przedtem: ponad wartości materialne, ponad cierpienie fizyczne, ponad odczucia, jakie człowiek ma wspólne ze zwie­rzę­ta­mi, i ponad cały świat natury. Taki żal nazywamy nadnaturalnym albo nadprzyrodzonym.Nadaje się on do Spowiedzi, bo za Najwyższe Dobro człowiek uznaje tu Boga.

Chodzi, rzecz jasna, o prawdziwy żal przeżywany w sercu, a nie o bezmyślne wyrecytowanie formułki, choćby była ułożona z pięknych i wzruszających słów. Mówić Bogu o żalu, którego w sercu nie ma, byłoby kłamstwem, a nie żalem za grzechy.

Przed chwilą żal naturalny oceniliśmy (szkolnym zwyczajem) jako niedostateczny. Jaką więc ocenę otrzyma żal nadnaturalny? Mamy dla niego dwie oceny, a obie bardzo ładne: piątkę i szóstkę. Dla kogo będzie piątka, a dla kogo szóstka?

Żal doskonały i niedoskonały

Jeśli człowiek żałuje za grzechy dlatego, że kocha Boga nade wszystko, z całego serca, to jest to najpiękniejszy żal, do jakiego ludzka dusza jest zdolna. Nazywamy go żalem doskonałym,a odpowiednią oceną będzie oczywiście szóstka.

Jeżeli ktoś nie ma aż takiej miłości, ale myśląc o Bogu, boi się Jego kary (wiecznej w piekle albo doczesnej w czyśćcu lub na ziemi), to jego żal jest „na piątkę”. Nazywamy go niedoskonałym albo mniej doskonałym, albo też wystarczającym, bo do Spowiedzi wystarczy.

Na pewno słyszeliśmy nieraz, że w niebezpieczeństwie śmierci żal doskonały odpuszcza grzechy, i to nawet ciężkie, jeśli człowiek chciałby się wyspowiadać, ale nie może, i szczerze pragnie przystąpić do Sakramentu Pokuty przy najbliższej okazji.

To prawda. Ale nie liczmy na to. Dlaczego? Bo jeśli człowiek nosił w sercu grzech ciężki i wcale mu z nim źle nie było, bo Boga nie kochał, a teraz, umierającemu, piekło „zagląda w oczy”, to choćby nie wiem jak piękne słówka mówił o miłości, wiadomo, że robi to przecież ze strachu. Jego żal będzie więc niedoskonały, a on grzechów nie odpuszcza!

Jeżeli jednak człowiek na co dzień autentycznie kocha Boga, unika grzechów, często się spowiada, żeby ani chwili nie żyć w grzechu ciężkim, to wciąż ma w sercu żal doskonały, również w chwili śmierci.

Oj, warto, warto tak żyć !!!

ks. Krzysztof Pikul

Artykuł opublikowano w „Zwiastunie Maryi” nr 5 (209) z roku 2014.