Niebo, ziemia czci Maryję jako Panią i Królową; Nasze miasto Jej gloryję głosić zaczyna na nowo...

Matka Boża Bocheńska po konserwacji wraca do swojej kaplicy

W mieście Bochni, Matko święta, tron-eś łaski założyła, Skąd Twa dobroć niepojęta cudami nas wciąż darzyła...

Matka Boża Bocheńska przybyła do naszego miasta około 400 lat temu, kiedy to mieszczanin z Wieliczki, Krzysztof Bąkowski, ofiarował Jej cudo­wny wizerunek dominikanom. Ofiarodawca wyprosił przed tym obrazem wiele łask, w tym nie­wy­tłu­ma­czal­ne ocalenie jego domu z pożaru miasta. Uznał więc, że powinien oddać ten najcenniejszy skarb do ko­ś­cio­ła, aby tam Cudowny Obraz był otaczany należytą czcią oraz by każdy w potrzebie mógł doświadczyć łaski za wsta­wien­nic­twem Matki Bożej.

Bąkowski podjął słuszną decyzję, ponieważ kult Bocheńskiej Madonny przyciągał przed jej Cudowne Oblicze rzesze czcicieli, którzy doznawali spisanych w kronikach uzdrowień i wyproszonych łask. Udoku­men­to­wa­ne są też wydarzenia z 28 lipca i 29 paź­dzier­ni­ka 1637 oraz 15 maja 1638 roku. W tych dniach zgromadzeni w kościele ludzie zauważyli, że na twarzy Maryi pojawił się krwawy pot i łzy1. Od tego czasu Cudowna Madonna Bocheńska była znana nawet poza granicami Polski, a kopie Jej Wizerunku posiadały liczne kościoły. Od samego początku pobytu Cudownego Obrazu Matki Bożej w Bochni, najpierw w kościele dominikanów, a po kasacji klasztoru w 1777 r. w farnym kościele św. Mikołaja – jak głosi łaciński napis umieszczony nad wejściem do kaplicy Hic accipiet benedictionem et misericordiam – chorzy i nieszczęśliwi znajdowali tu błogosławieństwo i miłosierdzie.

Obraz Matki Bożej Bocheńskiej przed konserwacją. Widoczne zniszczenia, pofalowania płótna i nadmiernie nałożony werniks. W dolnej partii Obrazu uszkodzenia na łączeniu płótna oryginalnego z XX-wieczną protezą
Matka Boża Bocheńska, fragment miedziorytu z XVII w.

Cudowny Obraz Matki Bożej Bocheńskiej konserwowany był kilkukrotnie. Po raz pierwszy odnotowano, że tego rodzaju pracy podjęła się w 1860 roku żona inspektora podatkowego, Józefa Winklerowa. Obraz pokryty był kurzem i brudem do tego stopnia, że nie wiedziano nawet, że miał naszyte perły i drogocenne kamienie oraz złote wota2. Na czas ówczesnej „konserwacji” przeniesiono Obraz do domu pani inspektorowej, który dla bezpieczeństwa obstawiono strażą nocną3.


Nie wiadomo, jak owe działania wpłynęły na stan techniczny i es­te­tycz­ny wizerunku Ma­t­ki Bożej Bo­cheń­skiej. Pewne jest natomiast, że któraś z pierwszych prac, mających na celu „poprawienie” Cudownego Obrazu, wpłynęła na jego obecny kształt i wymiary. Miedzioryt z XVII w. ze zbiorów o. Wacława z Sul­go­sto­wa, drzeworyt z druku o. Tomasza Rościszewskiego Łza krwawa obrazu Bo­cheń­skie­go Nayświętszey Panny Maryi... (Kraków 1664) oraz liczne kopie Obrazu, np. kopia Obrazu Matki Bożej Bo­cheń­skiej w kościele św. Mateusza w Bie­siad­kach (połowa XVII w.), XVII-wieczna kopia Obrazu Matki Bożej Bocheńskiej w Mu­ze­um w Bieczu, kopia Obrazu Matki Bożej Bocheńskiej w koś­cie­le klasztornym Ducha Świętego ss. ber­nar­dy­nek w Brze­zi­nach (XVII w.) oraz inne przed­sta­wie­nia tego wizerunku w tym czasie, traktujące podobieństwo Bocheńskiej Madonny dosyć swobodnie, sugerują większy niż obecny format obrazu. Na wymienionych grafikach oraz kopii z Biesiadek widać ręce Matki Bożej, na pozostałych podobiznach widnieje Jej prawa dłoń wskazująca na Dzie­ciąt­ko. Oględziny podczas konserwacji także jednoznacznie wskazują, że jedynie górna krawędź Obrazu nie była „skracana”. Pozostałe boki i krawędź dolna zostały w nie­o­kreś­lo­nym na chwilę obecną czasie obcięte. Przyczyną tak drastycznego postąpienia najpewniej był brak dostatecznej wiedzy konserwatorskiej oraz daleko posunięte zniszczenia struktury płótna, wynikające z przypinania wotów do Cudownego Wizerunku (w trakcie konserwacji naliczyliśmy około 30 dziur po gwoździach przypadających na jeden decymetr kwadratowy płótna, z po­mi­nię­ciem obszaru twarzy Maryi i Dzieciątka).

Matka Boża Bocheńska, drzeworyt z druku o. Tomasza Rościszewskiego Łza krwawa obrazu Bocheńskiego Nayświętszey Panny Maryi... (Kraków 1664)
Kopia Matki Bożej Bocheńskiej w Biesiadkach

Stanisław Fischer opisał w kronice parafialnej stan Obrazu z lat trzydziestych XX w.: W wielu miejscach poodpadała farba i przez dziury szarzało surowe stare płótno. Pełno też było w nim mniejszych dziurek wyrobionych przez gwoździe, którymi przymocowywano do obrazu haftowane sukienki, sznury korali, korony i srebrne wota. (…) Największemu zniszczeniu uległa dolna jego część, najbardziej dostępna dla zewnętrznego kultu przejawiającego się całowaniem i głaskaniem rączek Dzieciątka Jezus. Ta część była już w strzępach4. Autor książki Kościelne dzieje Bochni 1772–1985 podaje, że w powstałe w Obrazie pęknięcie płótna wkładano monety jako ofiarę na złote korony dla Matki Bożej5. Czciciele nie mieli pojęcia, że szczelina w płó­t­nie, rozpychana przez pieniądze, stawała się coraz większa, i w ten nieświadomy sposób przyczyniali się do zni­sz­czeń.

Ze względu na da­le­ko posuniętą de­struk­cję konieczne by­ło, aby Cudowny Obraz Bocheński od­no­wić przed ko­ro­na­cją. Tych prac podjął się w 1932 r. w Muzeum Die­ce­z­jal­nym w Tarnowie artysta malarz Leszek Pindelski, uczeń Józefa Mehoffera, Ignacego Pieńkowskiego, Wojciecha Weissa i Józefa Pankiewicza. Prace te miały polegać na usunięciu wotów zamieszczonych na Obrazie oraz oczyszczeniu warstwy malarskiej6. Po usunięciu z Ob­ra­zu cennych korali z pereł, złotych i srebrnych serduszek oraz drogich kamieni i wszelkich kosztowności odsłoniły się liczne i rozległe ubytki warstwy malarskiej wraz z gruntem! Zniszczenia musiały być tak rozległe, że artysta (na pewno po konsultacji z ks. dr. Stanisławem Bulandą, pod którego okiem odbywały się prace restauratorskie) podjął decyzję o całkowitym prze­ma­lo­wa­niu tła. Większe ubytki w płótnie podkleił łatami od strony odwrocia, stosując masę woskowo-żywiczną, oraz w dolnej części Obrazu przykleił fragment nowego płótna, tzw. „protezę”, na której zrekonstruował lewą rękę Dzieciątka, w której namalował kulę świata, tzw. mundus. Tło Obrazu zamalował solidną warstwą farby o ciemnozielonym kolorze, aby pokryć nie­rów­no­mier­ne pozostałości oryginału. Wykonał nową aureolę, która, nie mieszcząc się w kadrze, została spłaszczona, nową koronę Maryi, na którą również było zbyt ciasno, oraz przemalował koronę Dzieciątka i dokonał jeszcze kilku innych zmian. Na ciemnym tle „rozsypały się” gwiazdy, które nie miały miejsca, by stworzyć zgodnie z apokaliptycznym opisem „wieniec z gwiazd dwunastu”7. Do tej pory pierwotne tło, które od dawna szczelnie było zasłaniane przez liczne wota, nie było znane przez oddających cześć Matce Bożej Bocheńskiej parafian. Dlatego tak drastyczne przemalowanie nie zrobiło w tych czasach na nikim negatywnego wrażenia. Można nawet przypuszczać, że wprost przeciwnie – Cudowny Obraz w „nowej odsłonie” został przyjęty i zaakceptowany przez wszystkich czcicieli Pani Bocheńskiej z entuzjazmem towarzyszącym koronacji Obrazu w 1934 r.

Fotografia luminescencji UV podczas usuwania werniksów i przemalowań. Widoczne pozostałości werniksów oraz szelak zastosowany do laserunków wykonanych na srebrnym tle. Białe plamki na Obrazie to odsłonięte kity kredowo-klejowe. W dolnej części Obrazu w św
Fotografia RTG Cudownego Obrazu Matki Bożej. Widoczny zarys korony przysłonietej przez kotarę, proteza w dolnej partii płótna, łaty w okolicy nimbu i szyi Matki Bożej, liczne ślady po gwoździach

Kolejnych prac przy Cudownym Wizerunku Matki Bo­żej Bocheńskiej podjął się grudniu 1954 roku Walerian Kasprzyk, znany w Bochni artysta malarz i konserwator. Podczas tych prac (lub jeszcze podczas konserwacji w 1932 roku) wykonano tzw. dublaż – Obraz od strony odwrocia wzmocniono poprzez podklejenie nowym płó­t­nem. Przedstawienie Matki Bożej Bocheńskiej nabrało ponownego blasku po dokładnym oczyszczeniu z brudu i werniksów. Szczegóły do tej pory niewidoczne, np. sploty włosów Matki Bożej, zostały odsłonięte. Zakonserwowano też deskę, która zastąpiła stare, oryginalne i zapewne zniszczone nieodwracalnie drewniane podobrazie. Kon­ser­wa­tor nie poszerzył jednak swoich prac o usunięcie rozległych przemalowań autora poprzedniej renowacji. Można przypuszczać, że w tych trudnych czasach nie było wystarczających środków do podjęcia się konserwacji na większą skalę.

Obecną kon­ser­wa­cję Ob­ra­zu wy­ko­na­li Jacek Ko­bie­la oraz Ur­szu­la Dy­ląg-Putowska – dyplomowani konserwatorzy dzieł sztuki z Bochni. Pracę rozpoczęto w czerwcu 2016 roku od wykonania szczegółowej do­ku­men­ta­cji fo­to­gra­fi­cznej, w tym zdjęć specjalistycznych: zdjęcia lu­mi­ne­scen­cji UV, fotografii RTG, fotografii w świetle sodowym i w podczerwieni. Te nieinwazyjne badania pomogły głębiej określić stan zachowania Obrazu, rodzaj za­sto­so­wa­nych werniksów oraz zajrzeć pod grubą warstwę przemalowań.

Następnie wykonano próby usuwania werniksu oraz zebrano szeroki zakres informacji na temat Cudownego Obrazu, aby jak najdokładniej przedstawić program prac na komisji konserwatorskiej, która odbyła się w obec­no­ści ks. proboszcza dr. Wojciecha Gałdy i zaproszonych ekspertów: rzeczoznawcy mgr Barbary Budziaszek z Kra­ko­wa i pani mgr Anny Gurwisz z Wojewódzkiego Urzędu Konserwatorskiego w Krakowie – delegatura w Tar­no­wie. Komisja konserwatorska po zapoznaniu się z pre­zen­ta­cją na temat Obrazu pozytywnie oceniła do­tych­cza­sowe działania oraz dalszy program prac. Zalecono ponowne spotkanie po usunięciu werniksów oraz części przemalowań, aby w zależności od stanu zachowania oryginalnego malowidła ustalić dalsze postępowanie konserwatorskie.

Cudowny Obraz podczas usuwania werniksów i przemalowań. Częściowo odsłonięte srebrne tło z promieniami i kotara
Ks. proboszcz W. Gałda z ojcem J. S. Rudzińskim, kustoszem Obrazu Jasnogórskiego

W trakcie realizacji zadania odkryto, że na ramieniu Matki Bożej widnieje siedmioramienna złota gwiazda, symbolizująca dziewictwo. Pod ciemnym przemalo­wa­niem wokół Postaci zachowane jest srebrne tło z mo­ty­wem promieni oraz namalowana piękna kotara ze zło­to­gło­wiu8. Pierwotna korona Matki Bożej ory­gi­nal­nie była częściowo przysłonięta przez malowaną zasłonę, co potwierdza zdjęcie RTG. Jest to dowodem, że Obraz Bocheński to „bezpośrednia” kopia Matki Bożej Czę­sto­cho­w­skiej, która w dawnych czasach była za­sła­nia­na tego typu kotarą. Rozmowa telefoniczna z ku­sto­szem obrazu Matki Bożej Czę­sto­chow­skiej ojcem Janem Stanisławem Rudzińskim na temat dokonanego odkrycia sprawiła, że jeszcze tego samego dnia opiekun Obrazu Jasnogórskiego zagościł w Bochni. Zachwycony Panią Bocheńską i odsłonięciem spod warstwy przemalowania tła i malowanej tkaniny, potwierdził domniemaną teorię, a także zwrócił uwagę na malowane w obrębie aureoli meandry i promienie, które w Obrazie Częstochowskim ufundował sam król Władysław Jagiełło.

Kolejna komisja konserwatorska odbyła się w po­sze­rzo­nym składzie ekspertów. Został zaproszony Diecezjalny Konserwator Dzieł Sztuki ks. dr Piotr Drew­niak oraz kierownik tarnowskiej delegatury Wo­je­wódz­kie­go Urzędu Ochrony Zabytków w Kra­ko­wie mgr Andrzej Cetera. Zwrócono uwagę nie tylko na wysoką jakość prac konserwatorskich, ale także na wielopłaszczyznowe podejście do problematyki, zwłaszcza wysiłek badawczy w formie rekonstrukcji komputerowej, który pozwolił w pełni odczytać, przez wiele lat ukrytą, ikonografię Obrazu. Jednogłośnie podjęto decyzję o przywróceniu stanu sprzed prze­ma­lo­wa­nia.

Ostatnie retusze przy Obrazie, U. Dyląg-Putowska i J. Kobiela, konserwatorzy dzieł sztuki
Cudowny Obraz Matki Bożej po konserwacji

Konserwacja Cudownego Obrazu Matki Bożej Bocheńskiej trwała od czerwca do października 2016 roku, wykonano szereg zabiegów technicznych i es­te­ty­cznych. Rozwarstwiono poprzedni dublaż, wy­czysz­czo­no odwrocie malowidła, usunięto prze­ma­lo­wa­nia i niewłaściwie nałożone kity. Uzupełniono ubytki podobrazia, stosując precyzyjne protezy z płótna wklejane stykowo w miejsce większych i mniejszych dziur. Ponownie wklejono protezę w dolnej części Obrazu oraz wykonano nowy dublaż, przygotowując specjalnie dobierane płótno lniane oraz jedno z naj­lep­szych spoiw stosowanych do tego rodzaju za­bie­gów. Uzupełniono i zabezpieczono ubytki za­pra­wy. Obraz naciągnięto na specjalnie za­pro­je­k­to­wa­ne podobrazie, które łączy cechy krosien malarskich i podobrazia drewnianego. Powierzchnię malowidła powleczono specjalistycznym werniksem retuszerskim, który z upływem czasu nie zmienia kolorystyki obrazu. Następnie przystąpiono do rekonstrukcji tła i kotary, stosując prawdziwe srebro w proszku, które po nałożeniu zostało malarsko scalone z oryginałem. Uzupełniono warstwę malarską, korzystając z najwyższej jakości farb, stosując zalecenie włoskiego renesansowego mistrza, który pisał: (...) weź najdroższe i najlepsze pędzle i farby, zwłaszcza malując wizerunek Najświętszej Panienki9.

Po zakończeniu prac Obraz zabezpieczono końcowym satynowym werniksem w sprayu.

„(...) Boś Ty Pani nasza z dawna, nie wypuszczaj nas z opieki; Z Twojej łaski Polska sławna Tobie służyć chce na wieki”10.

Urszula Dyląg-Putowska,

1 Tomasz Rościszewski OP, Puklerz złoty... Łza krwawa..., Kraków 1639, s. 19-21, 42-43
2 Teofil Wojciechowski, Kościelne dzieje Bochni 1772–1985, s. 139
3 Tamże, s. 139
4 Archiwum Parafialne w Bochni, Kronika Parafialna, s. 49
5 Teofil Wojciechowski, Kościelne dzieje…, s. 140
6 Janina Kęsek, Grażyna Potępa, Oblicze Bocheńskiej Madonny, XVII-wieczne kopie, podobizny, inspiracje, s. 55
7 Ap 12,1
8 Złotogłów – rodzaj bogatej tkaniny ze srebrnych i złotych nici
9 Cennino Cennini, Rzecz o malarstwie
10 Fragment pieśni Niebo, ziemia czci Maryję